Geoblog.pl    myszurka    Podróże    2012 - Borneo i okolice...    przyjemna wycieczka na Rincę i Bididari
Zwiń mapę
2012
09
lis

przyjemna wycieczka na Rincę i Bididari

 
Indonezja
Indonezja, Rinca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17086 km
 
Tak jak wspominałam, każdy miał plany na dzień następny. Ktoś wyjeżdżał, ktoś jechał na nurki, ja popłynęłam na wycieczkę na Rincę i Bidadari.

Wycieczkę kupiłam w biurze vis a vis Gardeny – kosztowała mnie 285.000 IDR łącznie z płetwami (maskę mam swoją). W cenie dostaliśmy wodę i mały lunch. Płynęliśmy w 6 osób – 3 Amerykanów, Hiszpanka Anna (55l), Yos z Surabayi oraz ja. Dotarcie na RIncę zajęło nam coś ok. 2 godzi, opłaciliśmy wstęp (120.000 IDR, tzn. 50.000 IDR bilet, 20.000 coś tam i kolejne 50.000 IDR lokalnego podatku), dodatkowo zapłaciliśmy za 2 strażników (po 50.000 IDR). Właśnie ten lokalny podatek był największą bolączką Hiszpanki, która zaczęła się awanturować, że nie będzie go płaciła, bo przecież nic nie kupuje, że to naciąganie i itd. W końcu jednak zapłaciła, ale przez cały dzień nie mogła tego przeboleć i ciągle o tym gadała.

Wyspa Rinca należy do najbardziej suchych rejonów Indo, pada tu kilka razy w roku. Krajobraz prawie sawanny, trochę niedużych krzaków, kilka większych drzew i palm. Gorąco nieziemsko. Wybraliśmy wariant medium spaceru, zajęło nam to coś ok 1,5 godziny. Smoków widzieliśmy kilka, największe ich skupisko było przy barakach obsługi. Kolejne, znacznie mniejsze widzieliśmy w zaroślach. Natknęliśmy się również na jednego bawoła. Na odkrytej powierzchni było naprawdę palące słońce.

W drodze na Bidadari spożyliśmy lunch, oczywiście został skomentowany przez Annę, że marny, że nie jest ciepły i brakuje sztućców (były plastikowe). Na moją sugestię, iż można przecież posłużyć się palcami, burknęła, że nie jest lokalsem i to niehigieniczne. Później higienicznie schowałam buty w kt chodziła na ręcznik…

Wizyta na Bidadari była bardzo ciekawa. Rafa obfitująca w różności. Widziałam tam po raz pierwszy kilka ryb, których dotąd nie spotkałam. Po godzinnym snurkowaniu szybko znaleźliśmy się w Labuan Bajo. Wieczorem, ponieważ towarzystwo zdążyło się rozjechać poszłam na samotna kolację do Meditterano, gdzie spożyłam wyborną pizzę z anchois (59.000 IDR), posurfowałam w necie i poczyniłam pewne obserwacje towarzyskie (obok mnie siedziała Japonka, która paliła jak smok, zapijając Bintangiem, o kt wspomnę w następnym poście).

Dnia następnego popłynęłam na wyspę Seraya…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
myszurka
Atena Qm
zwiedziła 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 311 wpisów311 30 komentarzy30 203 zdjęcia203 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
18.03.2016 - 11.04.2016
 
 
26.08.2015 - 14.09.2015