Geoblog.pl    myszurka    Podróże    2012 - Borneo i okolice...    spacerkiem po mieście...
Zwiń mapę
2012
26
paź

spacerkiem po mieście...

 
Makau
Makau, Makau
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9433 km
 
Miałam bardzo leniwy poranek. Zanim wybrałam się z hotelu, była już 11:00. To dobra godzina na rozpoczęcie podróży, szczególnie jeśli w planach jest skorzystanie z darmowego transportu do City of Dreams (CoD) – Lucky Express. Tam też się udałam i odwiedziłam HRC. Następnie, wsiadłam w kolejny autobus, tym razem w ten zmierzający do Hotelu Sintra. To optymalna lokalizacja do rozpoczęcia zwiedzania miasta trasą dziedzictwa kulturowego. Tempo dostosowałam do otoczenia, oni tak wolno się przemieszczają, że jest to aż dziwne. Może to pogoda ich tak nastraja? Dziś było ok 28C i wilgotność na poziomie 82pct. I tak spacerowym krokiem dotarłam do ruin kościoła św. Pawła. Następnie pokręciłam się po tych różnych małych uliczkach i przekąsiłam niezłe fish balls. Zgodnie z kierunkowskazami udałam się na plac Senado, i kilku jego atrakcji, a następnie w kierunku placu św. Augustyna. Zanim tam dotarłam, spożyłam zupę, nazwaną macaroni soup (nie pamiętam ulicy, a zgubiłam mapę). Smaczna, ale mało pikantna. Po obiedzie spacerkiem pod górę dotarłam na plac św. Augustyna, który jest tak przyjemnie chilloutowym miejscem w porównani do Senado, że aż miło tam pokontemplować. Dodam jesce, że o ile pomiędzy ruinami, a Senado jest tłum ludzi, o tyle poza Senado nie spotkałam żadnego turysty… Dalej udałam się ulicą o. Antoniego, gdzie złapał mnie deszcz (wydawało mi się, iż dziś miało nie padać). Próbowałam przeczekać w jakiejś szkole, ale znudziło mnie to i nie zrażając się deszczem ruszyłam w kierunku świątyni A-Ma. Okazało się, że tuż obok jest przystanek i nawet autobus się znalazł (bilet MOP 3,20). Tak więc dość szybko znalazłam się w świątyni A-Ma. Dość mała, ale sympatyczna. Ależ oni tam mają gigantyczne kadzidła 
Ponieważ robiło się już późne popołudnie, a chciałam obejrzeć jesce panoramę miasta z wieży Macau, to dziarskim krokiemudałam się w tamtym kierunku. To niestety był długi spacer. Warunki pogodowe nie były zachęcające, zaległa mgła i widoczność żadna. Zamiast tego poszłam na drugi obiad do knajpy w podziemiach i spożyłam curry fish balls z makaronem udang i laksi. I było naprawdę pyszne. Do hotelu wróciłam korzystając ponownie z autobusu Lucky Express, najpierw do CoD, a następnie przesiadają do tego jadącego na lotnisko. Wszystko razem zajęło mi 30 minut. Po odświeżeniu udałam się do odprawy, ale o tym w kolejnym poście…

Ps. Miasto łatwe do zwiedzania, dobrze oznaczone, spacer lekki. Dolary HKD są powszechnie akceptowane, wydają nimi również resztę, nawet nie widziałam banknotów MOP, Ceny podobne, lub ciut tańsze niż w Polsce, butelka coca-coli light MOP 6, lody w MC też MOP 6, obiad ok MOP 20 Suweniry, kt widziałam zalatywały tandetą.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2012-12-11 22:32
Czy pomiędzy płytami chodnika są wystające korzenie? Na zdjęciu zbyt dobrze nie widać.
 
myszurka
myszurka - 2012-12-12 11:21
dokładnie tak!
 
 
myszurka
Atena Qm
zwiedziła 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 311 wpisów311 30 komentarzy30 203 zdjęcia203 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
18.03.2016 - 11.04.2016
 
 
26.08.2015 - 14.09.2015