Geoblog.pl    myszurka    Podróże    W krainie herbaty i słoni, Sri Lanka 2012    Dambulla, czyli timing jest najważniejszy...
Zwiń mapę
2012
05
sty

Dambulla, czyli timing jest najważniejszy...

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Dambulla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9044 km
 
Zanim dotarłam do Dambulli, najpierw wylądowałam w miasteczku Kurunegala. Dotarłam tam lokalnym autobusem (Rs. 76) w jakieś 2,5 godziny. Większości trasy nie pamiętam, bo przespałam, ale nic złego mi się nie stało, mimo że byłam jedyną turystką. Trochę pokręciłam się w okolicy dworca i wsiadłam do kolejnego autobusu (Rs. 64) do Dambulli. Nie zauważyć jak z tyłu autobusu wywiązała się bójka dwóch zazdrosnych kochanków, jeden uciekł, drugiemu dezynfekowałam nos i okolice. W sumie podróż z lotniska zajęła mi jakieś 5 godzin i kosztowała około 1,20 USD.



Dambulla okazała się sporym miasteczkiem, w którym dość trudno o nocleg. Odwiedziłam chyba ze 6 gesthousów, zanim znalazłam 2 pokoje w „A 9 Inn” (koszt Rs. 3300). Dość obskurne, z zimną wodą i średnim jedzeniem.

Do tamtejszych jaskiń, największej atrakcji, nie zdążyłam wejść, bo mimo iż kasa miała być czynna do 19:00, o 17 nie było już żywego ducha. Oczywiście wdrapaliśmy się na górę, ale mimo próśb i błagań strażnik nie chciał nas wpuścić.

Następnego dnia wyprawiliśmy się do Sigiriya, ale o tym w następnym poście...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
ja!
ja! - 2012-01-11 21:21
Czy aby dobrze zdezynfekowałaś te okolice??
 
 
myszurka
Atena Qm
zwiedziła 12.5% świata (25 państw)
Zasoby: 311 wpisów311 30 komentarzy30 203 zdjęcia203 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
18.03.2016 - 11.04.2016
 
 
26.08.2015 - 14.09.2015