Na wycieczkę ruszyliśmy w 8 osób – 3 nurkowała, reszta miała zamiar snoorkelować. Łódka ze sprzętem z Danakan Diving (duża łódka, 2silnikowa i sprzęt nurkowy – 1.9 mln IDR).
Ruszaliśmy w totalnym deszczu, ale później było tylko lepiej. Śmieci są ogólny problem Azji, widać to szczególnie na brzegu oraz w morzu, sporo syfu unosi się na wodzie, czasem to drzewa, ale większość stanowią jednak plastiki. Po około 1,2h dotarliśmy na Kakaban. Tu snurkujacy mieli przystanek, reszta popłynęła ciut dalej na nurki. Wspaniała rafa, przy ścianie piękne ryby, których nigdy wcześniej nie widziałam w żadnym innym miejscu Indo.
Następnie wszyscy razem ruszyliśmy do jeziora, którego największą atrakcją są meduzy (wstęp na wyspę 10.000 IDR). Niesamowite wrażenie pływać wśród setek meduz, od tych najmniejszych, które mieszczą się w dłoni, aż po takie, które z pewnością miały ok 30 cm i więcej. Spędziliśmy tam kolejną godzinę oraz urządziliśmy sobie piknik z dobrodziejstw, które przytargaliśmy ze sobą.
W drogę powrotną udaliśmy się w stronę Sangalaki, kierując się na Manta Point. I znów, nurki do roboty, a my mieliśmy godzinę. Skakaliśmy do wody (tylko 16m głębokości, doskonała widoczność), podglądaliśmy manty i z powrotem na łódkę. Nasz boatman był świetny – wypatrywał napływających mant, a my na komendę skakaliśmy. Przy jednym takim spotkaniu miałam bliskie spotkanie twarzą w twarz z ogromną sztuką, myślę, że mogła mieć 5-6 metrów szerokości. Zdążyłam się za nią obejrzeć i nadpłynęły 3 kolejne, były takie wspaniałe, ale już nie tak ogromne. Dodatkowo, przypłynęło małe stado delfinów, ale średnio były zainteresowane nami. Wymie nilismy spostrzeżenia między nurkowaniem, a snurkowaniem i okazało się, że my na powierzchni widzieliśmy więcej niż oni, tam na dole. Na koniec popłynęliśmy na Sangalaki, aby zobaczyć żółwie. Dużych nie było, poczekaliśmy kilka minut i przynieśli 6 maleńkich. Eric (USA) był pod takim wrażeniem, że postanowił zostać tam na noc, spiąć na gołej podłodze szykowanego resortu (otwarcie 12.2012, koszt za bungalow >200USD). Mieli odebrać go następnego dnia, bo po raz kolejny wybierali się na nurki w tym rejonie…
Bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi wróciliśmy na Derawan ok 17:30. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy na Haloween party i troszkę wypiliśmy swoich zapasów. Była naprawdę świetna atmosfera…