Wylądowałam w Indo na Juwata Interanation Airport – lotnisko w Tarakan. To jest przejście międzynarodowe, ale nie można uzyskać tu Visa on Arrival. Można udać do jednej z placówek Indo w Malezji (w Tawau lub KK, koszt 170 RM, trwa to ok 2h).
Kontrolę paszportową przeszłam sprawnie, pogadałam trochę z przystojniakiem i tyle, nie zapytał nawet czy mam bilet na wylot. Dość długo czekałam na odbiór bagażu, który następnie został poddany szczegółowej kontroli. Na moje pytanie co jest powodem tej kontroli uzyskałam odpowiedz: It’s just a random control. Jakoś ta kontrola im nie wychodziła, chcieli raczej pogadać. Jeszcze na lotnisku w Tawau poznałam parę młodych Anglików, okazało się, że zmierzamy w jednym kierunku, więc dalej trzymamy się już razem.
Taxi do miasta kosztuje 50.000 IDR (cena fixed). Najpierw udaliśmy się do portu, aby sprawdzić, czy jesce tego samego dnia uda nam się popłynąć na Derawan. Niestety, nie ma tu publicznych łódek, trzeba składać podróż z odcinków, lub czarterować bezpośredni speed boat. Znajomość bahasa Indonesia podczas rozmowy bardzo wskazana, bo jakoś mało znają tu języki obce. Suma summarum, zdecydowaliśmy się na nocleg w tym uroczym mieście oraz poranny kurs (wytargowaliśmy 1,9 mln IDR za 3os, tel. Wahab 0852-46469753). Zamieszkaliśmy w hotelu Gemilang (Jl Diponegoro). Koszt pokoju z łazienką, normalnym prysznicem i a/c (pokój chyba exclusive) to 220.000 IDR. Ps. W tym mieście jest kilka hoteli, ale zazwyczaj zajęte, trzeba sprawdzić kilka…
O poranku poszliśmy do portu, spotkaliśmy tam 2 gości – z USA oraz z Mexico i razem w 2 motorówki udaliśmy się w podróż. Najgorsza była pierwsza godzina, strasznie skakaliśmy na falach, później zrobiła się flauta, i było całkiem przyjemnie. Słońce prażyło, ale i to się skończyło, gdy wpłynęliśmy pod chmurę – wtedy naprawdę mocno zaczęło padać. Na szczęście rozkładany dach uratował nas od totalnego zmoczenia. Zrobiła się mgła total, trudno było określić, gdzie powinniśmy płynąc ,więc trochę pyrkaliśmy w miejscu. Kolejną przygodę mieliśmy już przy samej wyspie, bo nasz kierowca wybrał inna drogę niż standardowa i trochę ugrzęźliśmy na płytkiej lagunie. W końcu po 3,20h dotarliśmy na Derawan…